fot.: Andrea Piacquadio / pexels.com
Kto ma rację? Czy ten, który mówi, że od przybytku głowa nie boli? Czy może ten, który twierdzi, że co za dużo, to niezdrowo? Rozpoczynając działania marketingowe, często chcemy od razu być wszędzie. Oczywiście, możemy uruchomić wszystkie kanały komunikacji, ale to nie wystarczy, aby osiągnąć efekt.
Google, Facebook, LinkedIn promują aktywność. Najwyżej punktowane przez online’owych gigantów są komentarze i nowe wpisy. Oznacza to, że nie wystarczy uruchomić stronę czy założyć konta w mediach społecznościowych. Trzeba o nie dbać, aktualizować, udzielać się. Niby proste, ale w praktyce okazuje się najtrudniejsze. Bo zawsze brakuje czasu, bo nie mamy pomysłu, co napisać, bo wiele informacji wydaje nam się nieistotnych. I nagle okazuje się, że w wyszukiwarce nie widać naszej strony internetowej (a przecież miała być naszą wizytówką!), a post na Facebooku dotarł zaledwie do garstki znajomych, którzy i tak nic od nas nie kupią. Marketing, aby działał, musi być prowadzony regularnie, aktywnie i celowo. To jedyna recepta, aby był skuteczny.
Mieć czy być?
W internecie spędzamy średnio 6 godzin i 26 minut dziennie. Dane z raportu Digital 2020 tylko potwierdzają, jak ważna jest dla nas obecność w sieci. To teoretycznie dużo czasu, aby przyciągnąć uwagę, ale i konkurencja spora, więc trzeba zawalczyć o odbiorców. Dlatego, gdy planujemy uruchomić nową stronę www, zadbajmy o zgodność z aktualnymi wytycznymi Google’a, certyfikat SSL czy poprawne SEO. Jeśli te wskazówki brzmią jak czarna magia, zwróć się o pomoc do specjalisty. Strona, aby była widoczna, musi mieć odpowiednią konstrukcję i ilość treści. Dla przykładu, gdy piszemy artykuł na firmowego bloga, powinien on zawierać przynajmniej 3–3,5 tysiąca znaków, mieć nagłówki i słowa kluczowe, po których będą mogli nas znaleźć klienci.
Pisząc teksty na stronę, pamiętaj, dla kogo to robisz. Zamiast przechwalać się tym, co masz, użyj języka korzyści i wskaż, co odbiorca zyska, kupując Twój produkt czy Twoją usługę. Gdy strona już jest, pamiętaj, aby ją regularnie aktualizować. Google docenia nowe treści. Dobrym rozwiązaniem są firmowe blogi, poradniki czy dział z newsami. Oczywiście pod warunkiem, że ostatni wpis to nie są życzenia świąteczne sprzed dwóch lat.
Strona internetowa wymaga aktualizacji nie tylko w warstwie treści, ale i pod kątem technicznym. Witryna powinna mieć swojego opiekuna, który będzie odpowiadał za utrzymanie domeny, aktualizację wtyczek czy weryfikację pod kątem wytycznych Google. Dlatego, jeśli uruchamiasz stronę www, zagwarantuj jej również serwis i stały nadzór IT.
Nie warto być wszędzie
Jeśli bolączką firmowych stron internetowych jest brak aktualizacji, to pułapką mediów społecznościowych jest uruchamianie kont na wszystkich portalach. Kuszą Facebook, Instagram, YouTube czy LinkedIn. Oczami wyobraźni już widzimy te miliony potencjalnych klientów, którzy… no właśnie! Zasypywani są tysiącami konkurencyjnych treści. Algorytmy, które rządzą mediami społecznościowymi, są jednak bezwzględne. Jeśli Twoje posty nie wywołują reakcji, to wyświetlają się rzadziej. Twoja jedyna aktywność sprowadza się do skromnych like’ów pod wpisami znajomych? Nie licz, że staniesz się wpływowym influencerem.
Algorytmy, które rządzą mediami społecznościowymi, są bezwzględne. Licz siły na zamiary i działaj precyzyjnie.
Zanim zaczniesz publikować, zastanów się, gdzie warto być. Czy Twoi klienci są obecni na Facebooku, a może jednak na Instagramie? Chcesz zbudować relacje biznesowe? Zainteresuj się LinkedInem. Dobór kanałów zależy od branży, w jakiej działamy, i usług oraz produktów, jakie oferujemy. Jeśli sprzedajesz mieszkania, jest duża szansa, że Twoi klienci spędzając na Facebooku swój prywatny czas, zainteresują się Twoją ofertą. Jeśli oferujesz obiekty komercyjne, może warto rozbudować sieć kontaktów na LinkedInie o osoby, które mogą poszukiwać takich lokali w celach zawodowych.
Wkład osobisty
Tak jak w przypadku strony www, także w social mediach trzeba być aktywnym. Tylko regularne i różnorodne działania pomogą Ci w dotarciu do szerszej publiczności. Nagrywaj wideo, dołączaj do grup tematycznych, odpowiadaj na pytania osób, które zainteresowały się Twoim wpisem. Rozważ działania reklamowe w mediach społecznościowych, które pozwolą Ci zwiększyć zasięgi. Z doświadczenia wiemy, że to działa. Kampania płatna na Facebooku, którą realizowaliśmy dla jednego z deweloperów, okazała się najskuteczniejszym narzędziem sprzedażowym.
Jeśli zależy Ci na budowaniu relacji biznesowych, z pomocą przychodzi LinkedIn. W przeciwieństwie do Facebooka, konkurencyjnych treści jest tam dużo mniej. Znacznie skuteczniejsze (i tańsze) niż reklamy mogą okazać się działania prowadzone na kontach osobistych.
Co widzimy na LinkedInie?
- Treści naszych znajomych (polecone, skomentowane, udostępnione);
- Posty obserwowanych stron firmowych;
- Reklamy stargetowane na odbiorców takich jak Ty.
To idealne rozwiązanie, gdy chcesz wypromować się jako ekspert i zostać ambasadorem swojej firmy. Taka aktywność przyniesie korzyści zarówno Tobie, jak i firmie. Ale i LinkedIn nie ma litości, jeśli chodzi o zaangażowanie. Czy wiesz, że kluczowe dla zasięgów są dwie pierwsze godziny po opublikowaniu wpisu? Oznacza to, że należy włożyć dodatkową pracę, aby zaktywizować obserwujących do reakcji. Jeśli dotyczy to treści na stronie firmowej, warto włączyć do tych działań innych pracowników. To oni są najlepszymi ambasadorami marki.
Przykład jednego z naszych klientów jest najlepszym dowodem skuteczności tej metody. Po publikacji ważnego dla firmy wpisu, postanowiliśmy zawalczyć o jak największe dotarcie postu. Stworzyliśmy grupową konwersację pracowników, którzy obecni są na Linkedinie, i wysłaliśmy wiadomość z linkiem do wpisu, aby zachęcić do reakcji. Podobną zachętę opublikowaliśmy w firmowym intranecie. Efekt? Czterokrotnie przewyższyliśmy średni zasięg innych wpisów.
Wniosek jest taki, że mniej istotna jest liczba kont, a zdecydowanie bardziej liczy się liczba działań, jakie tam podejmujemy, i ich jakość. Nie warto wpadać w pułapkę bycia wszędzie. Zanim uruchomisz więc kolejne konto na TikToku czy Twitterze, zastanów się, czy są tam Twoi odbiorcy i czy masz możliwości czasowe oraz umiejętności, aby aktywnie się tam udzielać.
Kto zatem ma rację? Ten, który słucha głosu rozsądku.
Magazyn ESTATE
Skupiamy uwagę na nieruchomościach
Bezpłatny e-magazyn w 100% dla pośredników
Wiedza i inspiracje do wykorzystania od ręki dostarczane przez doświadczonych uczestników rynku nieruchomości z zakresu marketingu nieruchomości, sprzedaży i negocjacji, prawa i finansów oraz rozwoju osobistego.