Kiedy na rynku mieszkań oferta topnieje w szybkim tempie, w segmencie domów jednorodzinnych wybór wciąż jest dość spory. To jeden z czynników, które spowodowały, że w 7 z 18 miast wojewódzkich nie zaobserwowano wzrostu średnich cen ofertowych – wynika z analizy cen na rynku wtórnym, którą po III kwartale przygotował portal Nieruchomosci-online.pl.
W ostatnich miesiącach wiele mówi się o spadającej liczbie ofert na rynku nieruchomości, ale nie dotyczy to domów jednorodzinnych. Dane Nieruchomosci-online.pl wskazują, że sytuacja podażowa w tym segmencie wygląda inaczej niż w przypadku mieszkań, które znikają z rynku dość szybko.
Kiedy porównamy III kwartał do II kwartału br., liczba ogłoszeń domów jednorodzinnych wystawionych na sprzedaż na portalu spadła bardzo nieznacznie, bo tylko o 2 proc. k/k, co może określać obecny poziom zainteresowania tego typu nieruchomościami wśród klientów. Tak naprawdę możemy więc mówić o stabilizacji podaży, która widoczna jest mniej więcej od kwietnia.
W tym segmencie wybór jest cały czas stosunkowo szeroki; w przypadku naszego serwisu dostępnych jest aktualnie blisko 44 tys. ofert w całej Polsce. Analizując szerszy okres, można powiedzieć, że od 2022 r. oferta się odbudowuje z miesiąca na miesiąc po wyprzedaży, która nastąpiła w 2021 r.
Oczywiście wpływ na wysokość podaży ma też dłuższy czas sprzedaży domów, który charakteryzował ostatnie 12 miesięcy. Blisko połowa pośredników biorących udział w naszym cokwartalnym badaniu nastrojów rynkowych przyznała niedawno, że czas życia oferty domów (od momentu wystawienia ogłoszenia do zamknięcia transakcji) wynosi od 6 do 12 miesięcy. A 21 proc. agentów doświadczyło sprzedaży trwającej dłużej niż rok. Innymi słowy: niektóre oferty są obecne na portalach ogłoszeniowych już od dłuższego czasu. Podaż budują też nieruchomości, na które szczególnie trudno znaleźć nabywców. Dotyczy to dużych, wysłużonych domów, które wymagają generalnych remontów.
Brakuje mieszkań, więc rozglądamy się też za domami
Jeszcze w pierwszej połowie 2023 r. popyt na domy jednorodzinne odbudowywał się bardzo powoli. Jak informowaliśmy, w II kwartale br. liczba zapytań ze strony osób poszukujących była większa o 2 proc. w porównaniu z I kwartałem 2023 r. Ostatnie miesiące przyniosły jednak spore przyspieszenie.
W III kwartale br. liczba kontaktów, które osoby poszukujące nawiązały z ogłoszeniodawcami za pośrednictwem portalu Nieruchomosci-online.pl, wzrosła o 19 proc. k/k. Chociaż „Bezpieczny Kredyt 2%” był impulsem głównie dla mieszkaniówki, to jednak i segment domów do pewnego stopnia na nim skorzystał – część domów z drugiej ręki, szczególnie na mniejszych rynkach, wpisywała się bowiem cenowo w limity nakładane przez ten program. Na wzrost popytu zadziałało też złagodzenie warunków oceny kredytowej przez Komisję Nadzoru Finansowego (obniżenie buforu), co otworzyło niektórym osobom drzwi do normalnych kredytów.
Kolejnym powodem wzrostu zainteresowania domami jest też niska podaż w mieszkaniówce. Na wielu lokalnych rynkach liczba ofert mieszkań do kupienia jest ograniczona, dlatego część poszukujących zmieniła plany i rozpoczęła poszukiwania domów, najczęściej w mniejszym metrażu.
Ciekawe spostrzeżenie wyłania się też z opinii pośredników, którzy w badaniu nastrojów rynkowych (INPON) po III kw. 2023 r. ocenili, że największym zainteresowaniem cieszą się domy w stanie do zamieszkania lub niewielkiego remontu/odświeżenia, podczas gdy podaż nowych ofert zasilają przeważnie domy w stanie surowym/deweloperskim lub starsze wymagające generalnego remontu.
Domy drożeją rzadziej niż mieszkania
W III kwartale br. sytuacja cenowa w segmencie domów z rynku wtórnego różniła się w zależności od regionu. Jest więc to inna sytuacja niż na rynku mieszkań, gdzie większość głównych miast zanotowała wzrost średnich cen ofertowych, i to zarówno w przypadku mieszkań 1-, 2-, jak i 3-pokojowych.
Dane Nieruchomosci-online.pl wskazują, że 11 miast wojewódzkich zanotowało wzrost średniej ceny ofertowej za mkw. domu, ale zmiany najczęściej wynosiły od 1 do 5 proc. k/k. Dotyczyło to także Warszawy, gdzie średnia „urosła” o 3 proc. (chociaż i to pozwoliło stolicy przekroczyć granicę 10 tys. zł/mkw.). Patrząc procentowo, średnie oczekiwania sprzedających na portalu mocniej wzrosły jedynie w Łodzi (8 proc.), Białymstoku (7 proc.) i Kielcach (6 proc.).
Co za tym idzie, w III kwartale podwyżki średniej ceny ofertowej ominęły aż siedem miast wojewódzkich. Przeciętna stawka za metr kwadratowy praktycznie nie drgnęła w Gdańsku, Lublinie, Olsztynie i Zielonej Górze, a nawet spadła w Katowicach (-5 proc.), Szczecinie (-2 proc.) i Gorzowie Wielkopolskim (-4 proc.).
Czytaj też: