Zgodnie z przewidywaniami, Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Jednocześnie kontynuowany będzie skup skarbowych papierów wartościowych oraz dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa, co wskazuje na brak planów zacieśniania polityki pieniężnej w najbliższym czasie.
Decyzja RPP
W komunikacie “Informacja po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w dniu 8 lipca 2021 r.” czytamy:
“Biorąc pod uwagę źródła i oczekiwany przejściowy charakter przekraczania przez inflację celu NBP oraz niepewność dotyczącą trwałości i skali ożywienia gospodarczego, NBP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie”.
Lipcowe posiedzenie RPP było ostatnim decyzyjnym spotkaniem Rady przed wakacjami. Decyzję ogłoszono dopiero o 18:15, co sugeruje, że obrady mogły być intensywne. Nie jest ona zaskoczeniem, ponieważ zgadza się z wcześniejszymi deklaracjami Przewodniczącego RPP, Adama Glapińskiego.
Ewentualna podwyżka stóp procentowych miałaby być reakcją na rosnącą inflację. Jednak według Glapińskiego inflacja ma charakter przejściowy, a napędzana jest czynnikami pozostającymi poza kontrolą banku centralnego (m.in. wzrost cen paliwa i energii oraz spowodowane pandemią zakłócenia w łańcuchach dostaw). Poza tym uważa on, że inflacja osiągnęła już swoje roczne maksimum. Jego opinię wsparły odczyty z czerwca - inflacja spadła do poziomu 4,4%, z poziomu 4,7% w maju.
Wysokość stóp procentowych - lipiec 2021
RPP pozostawiło stopy procentowe na niezmienionym poziomie, co oznacza, że wynoszą one:
- stopa referencyjna 0,10 procent w skali rocznej,
- stopa lombardowa 0,50 procent w skali rocznej,
- stopa depozytowa 0,00 procent w skali rocznej,
- stopa redyskonta weksli 0,11 procent w skali rocznej,
- stopa dyskontowa weksli 0,12 procent w skali rocznej.
Przewodniczący RPP uzasadnia utrzymanie niskich stóp
Mimo że obecnie inflacja w Polsce jest druga co do wielkości w UE, Adam Glapiński nie jest tym zaniepokojony. Nie widzi potrzeby podnoszenia stóp procentowych, niezależnie od tego, że inne banki centralne naszego regionu zaczęły zacieśniać politykę pieniężną. Jednocześnie w rozmowie z “Financial Times” przewodniczący RPP po raz pierwszy dopuścił możliwość skorygowania stóp jeszcze w tym roku:
“Czekamy aż ożywienie gospodarcze stanie się pewne i trwałe, i wtedy będziemy się przyglądać, czy jest ryzyko wzrostu inflacji. I na pewno nie będziemy się wahać: będziemy działać natychmiast, jak tylko będzie to konieczne.”
Zgodnie z deklaracjami Rady, uzasadnieniem podniesienia stóp procentowych mogą być tylko czynniki popytowe. Eksperci oceniają, że decyzja taka mogłaby zapaść już jesienią tego roku.
Prezes Glapiński odniósł się też do coraz częstszych sugestii potrzeby wprowadzenia tzw. sygnalnej podwyżki stóp procentowych. Według niego takie gesty o wyłącznie symbolicznym znaczeniu, podejmowane pod presją chwilowych odczytów, nie mają sensu:
“Banki centralne albo luzują politykę pieniężną, albo utrzymują na stałym poziomie, albo zacieśniają. Nie ma innego rozwiązania”.
Stanowisko rady zostało potwierdzone oraz wzmocnione na konferencji NBP, która odbyła się dzień po posiedzeniu RPP (9 lipca). Prezes Glapiński powtórzył, że inflacja w Polsce nie odbiega od tego, co obecnie dzieje się w innych gospodarkach na świecie. Zaznaczył też, iż w czerwcu była ona niższa od oczekiwanej. Prezes uważa, że krajowe czynniki popytowe nie generują inflacji, nie jest więc ona zależna od polityki pieniężnej prowadzonej przez RPP.
Według przewodniczącego RPP nie ma mowy o przegrzaniu gospodarki - nasza gospodarka jest w specyficznej sytuacji, bo odrabia straty z okresu pandemii i jest to dopiero początek odbijania po kryzysie pandemicznym. Pochopne działania RPP mogłyby zakłócić ożywienie gospodarcze, a i tak nie wpłynęłyby na inflację. W przyszłym roku wygasną czynniki podbijające inflację i będzie się ona kształtować na poziomie celu inflacyjnego. Cel ten to 2,5% +/- 1%.
Co więcej - według profesora Glapińskiego inflacja nie ma negatywnego wpływu na zasobność portfeli Polaków, z tego względu, że wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną znacząco szybciej niż ceny. Dotyczy to także osób najmniej zarabiających, ponieważ rośnie płaca minimalna. Ciężko pogodzić tę opinię z informacjami o tym, że siła nabywcza Polaków na rynku mieszkaniowym spada, ponieważ ceny transakcyjne rosną dużo szybciej niż wynagrodzenia (wynika to z danych udostępnionych przez Bank Pekao). Koniunkturę utrzymującą się na rekordowym poziomie widać także w ostatnim raporcie portalu Nieruchomosci-online.pl - "Raport za II kwartał 2021 r. na rynku nieruchomości: podaż w dół, ceny w górę".
Prezes Glapinski wprost deklaruje, że RPP nie będzie się spieszyć z decyzjami o ewentualnym zacieśnieniu polityki monetarnej. Analitycy są zgodni co do tego, że po piątkowej konferencji zniknęły szanse na podniesienie stóp procentowych jeszcze w tym roku. Oznacza to, że kredytobiorcy mogą się czuć bezpiecznie - raty kredytu hipotecznego nie powinny wzrosnąć przynajmniej do początku 2022.
Według prezesa NBP w kolejnych kwartałach może być uzasadnione rozpoczęcia dyskusji o podniesieniu stóp procentowych. Jednak musiałyby wystąpić następujące warunki:
- musimy mieć pewność, że sytuacja pandemiczna nie będzie już gwałtownie zaburzać aktywności gospodarczej,
- prognozy musiałyby pokazywać ryzyko trwałego przekroczenia górnej granicy odchylenia od celu inflacyjnego,
- inflacja musiałaby być wiedziona szybkim wzrostem popytu przy mocnym rynku pracy.