Rok akademicki, który właśnie się rozpoczyna, będzie dla studentów dużym wyzwaniem pod kątem znalezienia mieszkania na wynajem w dobrej cenie. Jak wynika z raportu PKO Banku Polskiego, student przeciętnie wydaje na ten cel od 750 do 1 000 zł. Biorąc pod uwagę aktualne ceny najmu, zostają tylko lokale w niskim standardzie lub w odległej od uczelni lokalizacji.
Na większości uniwersytetów nauka zdalna lub hybrydowa przestała obowiązywać razem z innymi zasadami, które miały zapobiegać rozprzestrzenianiu się pandemii COVID-19. Osoby, które studiują stacjonarnie i nie mieszkają blisko uczelni, są więc zmuszone poszukać mieszkania na wynajem. Wrzesień i październik to po dwuletniej przerwie znów najbardziej gorący okres, podczas którego studenci szukają lokum do zamieszkania. W tym roku będzie to jednak naprawdę trudne.
Student szuka mieszkania – jakiego?
Zgodnie z wynikami badań centrum AMRON, cytowanymi w raporcie PKO BP, obecnie 48 proc. studentów stacjonarnych decyduje się na wynajem. Wśród studentów zaocznych jest to zaledwie 27 proc. bo oni dużo częściej podczas weekendowych zjazdów nocują u rodziny czy znajomych albo we własnej nieruchomości.
Studenci stacjonarni to więc dominująca grupa zainteresowana najmem. Tylko 10 proc. z tej grupy zajmuje mieszkanie samodzielnie. Pozostali dzielą lokum ze współlokatorami (najczęściej z jedną lub dwoma osobami). Pozwala to im obniżyć koszty wynajmu, bo najczęściej mogą przeznaczyć na ten cel tylko 750 – 1 000 zł miesięcznie. Według aktualnych stawek czynszu w Warszawie taki budżet nie pozwoli na to, aby samemu opłacać mieszkanie. Trzeba postawić na akademik lub współdzieloną nieruchomość. 67 proc. badanych może pozwolić sobie jednak na własny pokój.
Z kolei studenci niestacjonarni mają większy budżet, bo około 1 250 zł mogą co miesiąc przeznaczyć na wynajem. Dlatego też częściej wybierają lokum o wyższym standardzie albo w lepszej lokalizacji.
Duża konkurencja na rynku napędza ceny najmu
W tym roku studenci stoją przed dużym wyzwaniem, aby znaleźć pokój w mieszkaniu, którego cena zmieści się w ich relatywnie niewielkim budżecie. Liczba ofert najmu, szczególnie w Gdańsku, Krakowie czy Wrocławiu, które są popularnymi ośrodkami akademickimi, w porównaniu do stanu z lutego tego roku skurczyła się aż o 70 proc.
Miało to oczywiście związek z napływem uchodźców z Ukrainy, którzy zostali zmuszeni do przeniesienia się do Polski z powodu toczącej się w ich kraju wojny. W kolejnych miesiącach podaż wolnych mieszkań się zwiększyła, bo część osób zdecydowała się wrócić do ojczyzny albo przeprowadzić się do innego kraju. Zwolnione lokale zaczęły jednak wynajmować osoby, którym rosnące stopy procentowe i malejąca zdolność kredytowa przekreśliły na ten moment marzenia o kupnie własnych czterech kątów.
W związku z dużą konkurencją wśród najemców, studentom coraz trudniej znaleźć mieszkanie, a płacenie czynszu jest dla nich coraz większym wyzwaniem.
Czynsze pod presją wzrostową
Czy sytuacja się poprawi? Według analityków PKO BP czynsze pozostaną pod presją wzrostową w najbliższych miesiącach. Ze względu na rekordowo wysokie stopy procentowe cena za najem mieszkania jest niższa niż odsetkowa rata kredytu. Obecnie więc bardziej opłaca się wynajmować niż brać kredyt na własne M.
Niekorzystna sytuacja mieszkaniowa ma szansę się poprawić dopiero w drugiej połowie 2023 roku. Kiedy stopy procentowe będą obniżane, a kredyty bardziej dostępne, część osób wróci do realizacji planów dotyczących kupna nieruchomości i zwolni mieszkania do wynajęcia. W tym roku akademickim więc przed studentami szukającymi lokum twardy orzech do zgryzienia. Szansa na to, że będzie lepiej, będzie, ale dopiero jesienią przyszłego roku.
Źródło: raport PKO BP "Puls Nieruchomości: Aaaaa Student szuka mieszkania "
Chcesz być na bieżąco?
Dołącz do newslettera
Niniejsze opracowanie ma jedynie charakter informacyjny. Jego treść nie stanowi porady prawnej, podatkowej, finansowej czy z zakresu obrotu nieruchomościami. W celu uzyskania profesjonalnego wsparcia, skonsultuj się ze specjalistą: https://www.nieruchomosci-online.pl/agenci.html