O projekcie Young City Gdańsk rozmawiamy z Dagmarą Rozkwitalską – project managerem z firmy BPTO Infra.
W Gdańsku już od dawna mówiło się o koncepcji zagospodarowania terenów postoczniowych i wybudowaniu tu Młodego Miasta. Lata mijały, a koncepcja pozostawała jedynie koncepcją. Ostatnio jednak coś się w tej kwestii ruszyło.
Rzeczywiście. Na pierwszy rzut oka mogłoby wyglądać, że od lat – a dokładnie od 20, od momentu, kiedy stocznia przeniosła swoją produkcję na Wyspę Ostrów – mówi się o zagospodarowaniu terenów postoczniowych, ale niewiele się wydarzyło w tym kierunku. Jednak temat jest bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać, i to z powodu wielu czynników, takich jak skala projektu, stopień zdegradowania terenu i budynków, brak infrastruktury itp. Musimy pamiętać, iż samo opracowanie i uchwalenie MPZP trwało ok. 9 lat. MPZP przewidywał konieczność wybudowania drogi, która zapewni dostęp do terenu i tym samym umożliwi realizację inwestycji. Pierwsze przymiarki do projektu drogi rozpoczęły się bezpośrednio po uchwaleniu planu, jednak z uwagi na charakter terenu, prace projektowe trwały około 4 lat. Droga ostatecznie została wybudowana i w ubiegłym roku przekazaliśmy ją gminie miasta Gdańsk. Od początku naszej obecności na terenie, pracowaliśmy nad spójną wizją zagospodarowania tego obszaru, nad opracowaniem realnych analiz dotyczących trójmiejskiego rynku nieruchomości, jego potencjału i oczekiwań klientów, kierunków migracji mieszkańców. Wszystkie te kroki są pracochłonne, mało efektowne i kosztowne, jednak niezbędne. Jestem przekonana, że najgorsze już za nami i w końcu w niedalekiej przyszłości rozpocznie się ta najfajniejsza część projektu, czyli obserwacja powstawania Młodego Miasta.
Może Pani podać kilka liczb, które przybliżą nam, czym ma być projekt Young City Gdańsk?
Projekt naszego terenu to jednie 22 hektary z 70 hektarów postoczniowych. To potencjał dla ok. 450 tys. mkw. powierzchni użytkowej, w tym m.in. ok. 155 tys. mkw. pow. biurowej i 140 tys. mkw. pow. mieszkaniowej o zróżnicowanym standardzie, co dałoby nam kilka tysięcy mieszkań. Bardzo nam zależy na zróżnicowanym charakterze projektu, tzn. stworzeniu odpowiednich warunków, aby teren tętnił życiem także po godzinie 17:00, gdy ludzie wychodzą z biur. Młode Miasto, z racji swojej lokalizacji i wyjątkowego charakteru, ma znakomite predyspozycje, aby stać się ulubionym miejscem spotkań mieszkańców i turystów.
Rozumiem, że poszczególne elementy tej koncepcji realizować będą różni inwestorzy. Kto zatem będzie czuwał nad spójnością całości?
Ostatecznie nad spójnością zabudowy będzie czuwał Wydział Architektury i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego w Gdańsku oraz konserwator zabytków. Dodatkowo, we współpracy z uznanymi architektami, opracowaliśmy wizję zagospodarowania tego terenu. Inwestorzy chętnie korzystają z takich dokumentów, ponieważ w pewnym sensie przyspiesza to procesy koncepcyjne i prace projektowe.
Czy może zdradzić Pani, na jakim etapie są rozmowy z inwestorami?
Szczegółów prowadzonych rozmów oczywiście nie mogę zdradzić, jednak mogę potwierdzić, że długo pracowaliśmy nad uwiarygodnieniem tego projektu i powoli zaczyna być widać efekty naszej pracy.
Kiedy spodziewacie się rozpoczęcia prac, i kiedy Young City Gdańsk stanie się integralną częścią miasta?
Głęboko wierzymy w powodzenie projektu i wiemy, że nigdy nie byliśmy tak blisko urzeczywistnienia naszej wizji. Jednak z uwagi na złożony charakter projektu i jego wymiar musimy liczyć się z tym, że od faktycznego rozpoczęcia prac do zakończenia zagospodarowania mówimy realistycznie o 10 latach. Pierwsze obiekty powinny jednak pojawić się w nieodległej przyszłości. Jako mieszkanka Gdańska, sama z niecierpliwością czekam na rewitalizację tych terenów i możliwości, jakie Młode Miasto da Gdańskowi.