fot.: I love Marketing
AI może zrewolucjonizować codzienną pracę pośrednika nieruchomości. Dzięki niej oszczędzamy czas i pieniądze, zyskujemy też większą efektywność w działaniu, a nawet przewagę konkurencyjną.
O tym, dlaczego warto współpracować z AI, jakich narzędzi używać i jak robić to dobrze, mówi Anna Prończuk-Omiotek, w sieci znana jako AnnaPRO, konsultant marketingu i sprzedaży online, mówca, certyfikowany trener szkoleń online, wykładowca na studiach podyplomowych i MBA, zafascynowana możliwościami sztucznej inteligencji i wykorzystywaniem ich w praktyce.
Jakie są korzyści z wdrożenia narzędzi AI, które mogą zainteresować zarówno pośredników w obrocie nieruchomościami, jak i właścicieli biur nieruchomości?
Po pierwsze, kluczową korzyścią jest oszczędność czasu. Czas zyskujemy zarówno przy tworzeniu grafik, opisów nieruchomości czy obróbce zdjęć, jak i przy tworzeniu wideo – i nie chodzi już tylko o montaż wideo, ale też o generowanie zupełnie nowych obrazów czy tworzenie całych kampanii reklamowych.
Po drugie, w niektórych przypadkach, korzyścią będzie oszczędność pieniędzy. Choć nie wszystkie narzędzia AI są tanie, a niektóre wymagają wykupienia większej licencji, żeby uzyskać efekt na profesjonalnym poziomie, to dostępne są narzędzia, z których możemy korzystać regularnie, nie wydając dużo pieniędzy. Na przykład koszt Chata GPT w płatnej wersji to 100 zł miesięcznie, podobnie Perplexity czy Claude. W zamian mamy pod ręką copywritera dostępnego przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Trzecia korzyść, która jest może dyskusyjna, to oszczędność liczby etatów. Mówi się, że AI zabiera nam pracę. Coś w tym jest, ale dla właściciela firmy to ogromna zaleta – z jednej strony nie musi inwestować w nowe etaty, z drugiej może zatrudniać mniej osób i dzięki temu właśnie zaoszczędzić pieniądze.
Myślę, że jest to argument bardzo istotny w czasach spowolnienia gospodarczego. Dzisiaj przedsiębiorca ma trudniej niż w poprzednich latach. Ograniczanie kosztów to ważny element funkcjonowania firmy. AI może na pewno w tym pomóc, jeżeli oczywiście zrobimy to mądrze. Nie chodzi mi o to, żeby zachęcać do zwalniania od razu całego zespołu i zastępowania etatów sztuczną inteligencją. Na pewno jednak można ograniczyć koszty poprzez delegowanie części pracy do AI i dzięki temu – za czym idzie czwarta korzyść – podnieść produktywność. Badania z MIT pokazują, że AI jest w stanie podnieść produktywność nawet o 34%. O ile wiesz, jak z niej korzystać.
Jeśli pracownikom nisko kwalifikowanym, początkującym udostępnimy narzędzie AI i dobrze ich wyszkolimy w jego obsłudze, to jesteśmy w stanie podnieść ich produktywność o 34%. Natomiast w przypadku pracowników średnio kwalifikowanych, takich, którzy pracują od 3 do 5 lat na swoim stanowisku, po odpowiednim wyszkoleniu i zapoznaniu się z narzędziem, np. Chatem GPT, produktywność wzrasta o 17%.
To szczególnie cenne na jednoosobowych działalnościach gospodarczych, nie trzeba delegować zadań, zlecać ich podwykonawcom, jesteśmy w stanie bardzo dużo zrobić na własną rękę.
Tak, dokładnie. Dlatego też mówiłam o korzyści numer trzy, czyli o ograniczaniu etatów. Bo jeśli zespół ma kilkanaście osób, ale firmy nie stać już na jego utrzymanie, to może ona ograniczyć ten zespół, delegując pracę do AI. Dla jednoosobowych działalności gospodarczych to jest kluczowe – nie musimy zatrudniać nowej osoby, tylko sami uczymy się nowej kompetencji, jaką jest obsługa narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji i mamy kolejnego pracownika w postaci asystenta AI.
A pośrednik w obrocie nieruchomościami musi w swojej pracy zajmować się szeroką gamą zadań. W czym dokładnie narzędzia AI mogą mu pomóc?
Jest kilka kategorii pomocnych narzędzi. Pierwsza dotyczy tego, co na pewno każdemu pośrednikowi się przyda, czyli: obróbki zdjęć, generowania zdjęć czy tworzenia pięknych wizualizacji nieruchomości – wiemy, że to sprzedaje. W dzisiejszych czasach w branży nieruchomości jeden obraz mówi przecież więcej niż tysiąc słów.
Jesteśmy w stanie sprawniej edytować zdjęcia, np. dzięki Adobe lub… Canvie. Choć wydaje się ona zwykłym narzędziem do obróbki zdjęć, od sierpnia połączyła swoje siły z Leonardo AI, dzięki czemu otrzymała bardziej zaawansowane funkcje oparte o AI. Przykładowo, jeżeli zrobiliśmy zdjęcie nieruchomości, ale niestety klient nie zadbał o home staging i na ujęciu mamy bałagan, to w narzędziach AI jesteśmy w stanie to zrobić. Musimy przesunąć stolik? Wystarczy ją kliknąć i przesunąć, a pusta przestrzeń wygeneruje się dzięki Generative AI. Kanapa jest stara? OK, zmieńmy kolor lub wymieńmy ją na inną, np. dzięki Adobe Fireflies. Możemy wyciąć fragment z obrazu lub podmienić na inny. I to – co ważne – bez utraty jakości zdjęcia. Nie jesteśmy (jeszcze) w stanie zrobić „extreme makeovera” i przerobić rudery na piękny apartament, ale możemy znacznie podrasować zdjęcia.
Druga rzecz to generowanie obrazów od zera. W branży nieruchomości występuje często problem dziury w ziemi, którą trzeba sprzedać. Trzeba wygenerować więc nowy obraz, rzut 3D albo wizualizację danej nieruchomości. To również możemy wypromptować, czyli wpisać odpowiednie komendy do narzędzia do generowania obrazów AI. Mamy tu całą masę możliwości. Zacznę od tego, które – według mnie – działa najlepiej, czyli Midjourney. Jeżeli ktoś ma zmysł estetyczny, to na pewno to narzędzie polubi, a wręcz pokocha. Można w nim stworzyć i realistyczne obrazy, i takie, które wyglądają jak zdjęcia, ale też bardziej kreskówkowe, futurystyczne czy nowoczesne. Liczą się odpowiednie techniki promptowania – wybierania tła, oświetlenia, kadru. Midjourney jest teraz najlepszym narzędziem, w którym możemy wygenerować wizualizację nieruchomości. Na pewno jest warte polecenia, zwłaszcza dla tych biur, które tworzą coś od zera i chcą pokazać emocje – bo w Midjourney możemy w promptach dodać informację, że np. dany obraz ma być w mrocznym charakterze, albo industrialnym, albo radosnym czy rodzinnym.
Midjourney traktuję jako top of the top. Ale poza nim do generowania grafik mamy też Ideogram oraz Adobe Firefly – jak ktoś już korzysta z pakietu Adobe czy z Photoshopa, to pewnie się z nim polubi. Mamy też Designera od Microsoftu oraz Playground.
A wideo, jakie tu mamy możliwości?
Wyobraźmy sobie, że mamy stworzyć minutę nagrania, np. promującego biuro nieruchomości. Możemy to już zrobić narzędziami AI. Aktualnie najlepszy do tego jest Runway. Mamy też Luma AI oraz Sora od OpenAI, ale jest ono niestety na razie dostępne tylko w Stanach Zjednoczonych i tylko dla wybranych osób.
Za pomocą Runwaya jesteśmy w stanie wygenerować na przykład całą reklamę wideo, o ile napiszemy dobre prompty: opiszemy, jaki ma być kadr, jak ma się zbliżyć kamera, czy nastrój tego wideo ma być bardziej mroczny, czy bardziej pozytywny. Kto ma być bohaterem? Może rodzina z dziećmi, która chce się przeprowadzić do większego domu albo singiel pracujący w korporacji. Potrzebujemy być naprawdę bardzo szczegółowi podczas promptowania.
Często pojawia się obawa sztuczności w wygenerowanym wideo… Jeszcze przed kilkoma miesiącami zdarzało się, że na wideo AI ktoś miał trzy ręce czy dwanaście palców. Teraz problemy zostały zniwelowane, chociażby w narzędziu Runway, i jesteśmy w stanie generować bardziej spójne, a przede wszystkim bardziej realistyczne postacie. Pierwsze kampanie oparte o AI są już do dostępne. Jedną z nich jest akcja charytatywna, którą przygotował mój zespół dla Fundacji Serdeczna. Z pomocą narzędzi Runway oraz Flux-Lora wygenerowali postać bohaterki małej Kasi, która ma problemy z nauką angielskiego w szkole. Jak może pomóc jej fundacja? Tego dowiesz się na stronie kampanii charytatywnej.
Jeżeli Wasze biuro nieruchomości chce być kojarzone z bardzo innowacyjnym podejściem, to już teraz powinniście się zacząć interesować narzędziami AI do generowania wideo, bo możecie być pierwsi na rynku. To jest w końcu ten moment, kiedy nagrania są naprawdę dobrej jakości, nie wyglądają dziwnie, przerażająco albo niespójnie z rzeczywistością. Jesteśmy już w stanie zrobić spójne nagrania wideo w narzędziach AI, więc kto pierwszy ten lepszy.
To szczególnie ważne zwłaszcza dla małych i średnich biur, które szukają możliwości wyróżnienia się na rynku.
Ktoś, kto chce być kojarzony z bardzo innowacyjnym podejściem, już teraz powinien zainteresować się narzędziami AI do generowania wideo.
Mamy zamkniętą sferę wizualną pracy nad ofertą. Ale wiadomo, że pośrednik musi przygotować też opis nieruchomości, czyli jak najlepiej pokazać ją słowami. Jak może to zrobić dzięki AI?
Skupię się na trzech narzędziach. Pierwsze, które pewnie wszyscy znamy, to Chat GPT. Pozwala on na szybsze tworzenie opisów nieruchomości na portale czy treści do social media. Możemy stworzyć taki opis nieruchomości według szablonu, wzorca, który zawsze stosowaliśmy. Możemy też dopytać Chat GPT o to, co powinniśmy poprawić w otrzymanym opisie, żeby był on bardziej interesujący, na przykład dla rodzin z dziećmi, albo dla przedsiębiorców, którzy chcą mieszkać w apartamencie, albo dla jakiejkolwiek innej, ale jasno doprecyzowanej, grupy docelowej.
By tworzyć dobre opisy, potrzebujemy po pierwsze, Chata GPT, który będzie funkcjonował najlepiej w wersji płatnej. Po drugie, indywidualnego szablonu wypowiedzi i wiedzy branżowej, którymi go nakarmimy. Możemy tę wiedzę albo po prostu wkleić w postaci prompta, albo wgrać gotowe pliki z większą ilością danych, nawet do 300 stron A4. Trzecie, to wiedza o sprzedaży – możemy się posłużyć naszą wiedzą albo skorzystać z Chata GPT jako coacha sprzedażowego, którego zapytamy, co poprawić, co zrobić lepiej, jak dane elementy podrasować.
Opis nieruchomości możemy wygenerować w czacie na dwa sposoby.
Sposób numer jeden to po prostu promptowanie, czyli tak zwany prompt engineering. Piszemy pytania i komendy o odpowiedniej strukturze, ale też dopytujemy czata. Nie liczymy na to, że za pierwszym poleceniem od razu wynik będzie super. Wybierając sposób numer dwa, możemy stworzyć asystenta np. od tworzenia ofert sprzedażowych. Ten asystent już zawsze będzie miał tę samą komendę na początku, opartą o nasz szablon wypowiedzi, którego będzie nauczony. Tworzenie asystentów AI to wyższa szkoła jazdy, ale z moją instrukcją krok po kroku w poradniku na YouTubie sobie poradzicie.
Inne narzędzia, które będą przydatne, to Claude AI – idealny, jeżeli chcecie tworzyć opisy emocjonalne i sprzedażowe lub posty do social media. Mnie na przykład bardziej sprawdza się on do pisania postów do social media niż Chat GPT. Mam wrażenie, że jego model bardziej rozumie kontekst emocjonalny. W social media ważne są emocje, storytelling, pokazanie czegoś na przykładzie. Claude rozumie to bardziej. Kiedy podaję mu ten sam prompt co w Chacie GPT, to stworzony przez niego post zawsze wygrywa w testach porównawczych. I co ciekawe, możecie wykorzystać bezpłatne konto, które pozwala na stworzenie dwóch, trzech postów w miesiącu zupełnie za darmo.
Trzecie narzędzie do generowania tekstu to Perplexity. Jest ono dla takich nerdów jak ja. Zanim coś zrobię, muszę przeczytać kilka książek, zanim podzielę się wiedzą, muszę ją przetestować. Mam spojrzenie na biznes nie tylko od strony zarabiania i pieniędzy, ale też takie, by dużo rzeczy mierzyć, potwierdzić naukowo, co więcej, mam świadomość, że wielu naukowców już to zmierzyło, tylko trzeba dokopać się do informacji. I właśnie Perplexity rozwiązuje ten problem. Umożliwia szybkie znalezienie badań naukowych na odpowiedni temat. Ma funkcję umożliwiającą wejście w rolę naukowca i szukanie informacji tylko z jego perspektywy.
Przykładowo, prowadzę szkolenia ze storytellingu danych, a ta dziedzina jest dość nowa i podlega częstym zmianom. Chcę znaleźć najnowsze badania w tym zakresie, więc pytam o nie Perplexity, a w odpowiedzi dostaję najnowsze artykuły naukowe z różnych portali, z różnych dziedzin. Nie muszę poświęcać czasu na research, tylko od razu mogę zająć się analizą. Co więcej, mogę nawet o tę analizę poprosić Perplexity.
Jeśli jesteśmy przy analizie danych i wyciąganiu z nich wniosków. Jakie jeszcze narzędzia do tego polecasz?
Nadają się do tego i Perplexity, i Chat GPT, ponieważ możemy im wgrać excel czy inny dowolny plik oraz zapytać o dane i wnioski z tych danych.
Jeżeli ktoś ma bardzo duże zbiory danych i musi przeanalizować dziesiątki, tysiące wierszy w excelu, albo jeszcze spiąć je ze swoim CRM-em czy innym systemem sprzedażowym, to oprócz Chata GPT przyda mu się Make, wcześniej Integrator. To narzędzie, którym możecie połączyć np. Chat GPT ze swoim CRM-em, z systemem baz danych, w którym trzymacie ogromne terabajty danych, i tworzyć różnego rodzaju automatyzacje. Oczywiście, przyda się programista lub webmaster na pokładzie, ale z odpowiednio zaprojektowanymi automatyzacjami w Make’u na pewno jesteście w stanie zrobić o wiele więcej niż z samym Chatem GPT.
Make w połączeniu z Chatem GPT może być też naszym asystentem do obsługi skrzynki mailowej. Może analizować treści naszych maili i przygotować ich kategoryzację. Na przykład, pierwsza kategoria to maile od klientów, druga – newslettery, trzecia – maile od przyszłych klientów, którym trzeba bardzo szybko przygotować ofertę lub do których trzeba zadzwonić, i kolejne kategorie, które sobie wybierzemy.
Make przygotowuje też treści odpowiedzi. Nie odpowiada za nas, ale tworzy szkice wiadomości. Możemy go nauczyć, by pokazywał w pierwszej kolejności te maile, których nadawcy są nowymi klientami, oraz żeby wysyłał nam SMS-y o zapytaniach.
Z użyciem Make'a, Chata GPT i odpowiednich integracji oraz automatyzacji jesteśmy w stanie szybciej obsługiwać nowych klientów.
To też pomaga budować z nimi relacje? Czy AI może wspierać nas w budowaniu relacji w taki sposób, żeby to było naturalne dla klienta po drugiej stronie?
Podstawą jest dobra strategia komunikacji oraz świadomość tego, jaki jest nasz język komunikacji. Żeby nauczyć dobrze sztuczną inteligencję odpisywania na maile w naszym imieniu, musimy ustalić, jak sami zwykle to robimy. Na przykład wyróżnikami mojej marki osobistej w komunikacji jest to, że zawsze mówię na ty, nie komunikuję się per pan, pani, że zawsze staram się pisać w przyjaznym tonie i zawsze kończę wiadomość dopiskiem, że w razie jakichkolwiek pytań jestem do twojej dyspozycji. To elementy, które zawsze stosuję, niezależnie od tego, czy robię to z AI, czy bez niej.
Podałam trzy przykłady, ale jest kilkanaście różnych warunków, które wprowadzaliśmy do automatyzacji, żeby AI nauczyło się mojego języka komunikacji. Żeby wiadomość brzmiała faktycznie jak moja odpowiedź, a nie jak odpowiedź każdej innej osoby w internecie lub nie jak generyczna odpowiedź zlepiona z kilkuset tysięcy terabajtów informacji. Dlatego podstawą jest to, żebyśmy sami wiedzieli, jak się komunikujemy. Mieli to spisane, posiadali strategię komunikacji i określony język komunikacji naszej marki, żebyśmy mieli proces na to, jak zwykle odpowiadamy klientom. Dopiero wtedy tę strategię komunikacji marki i procesy marketingowe wkładamy do narzędzi AI, karmimy je danymi, dzięki czemu uzyskiwane odpowiedzi będą zadowalające i będą brzmiały jak nasze. Bez tego po prostu będą one generyczne, automatyczne, po prostu sztuczne. Róbmy to więc mądrze, nie oddawajmy w 100% odpowiedzialności AI.
Wniosek z tego taki, że AI nie zrobi niczego za nas w stu procentach, że jednak musimy współpracować z narzędziami i włożyć dużo swojej pracy w to, żeby faktycznie finalny efekt był satysfakcjonujący.
Dlatego daleka też jestem od stwierdzenia, że AI zastąpi człowieka, a przynajmniej nie w ciągu najbliższych 10-20 lat. Prognozy są takie, że być może nasze zaangażowanie będzie potrzebne coraz mniej, ale moment, w którym sztuczna inteligencja przegoni człowieka, nastąpi raczej w perspektywie dekad, a może nawet nie nastąpi nigdy.
Jest takie badanie, które pokazuje różne poziomy sztucznej inteligencji (ANI, AGI, ASI) według SAP. Pokazuje ono, że w tym momencie mamy sztuczną inteligencję, Artificial Narrow Intelligence (ANI), która jest na poziomie trochę głupszym niż człowiek, która wymaga naszej obsługi.
Być może dojdziemy wkrótce do kolejnego poziomu, Artificial General Intelligence (AGI), w którym sztuczna inteligencja będzie na przykład rozwiązywać zadania matematyczne. Jak AI zacznie sobie z nimi radzić, to już będzie prawie na poziomie inteligencji człowieka.
W przyszłości wejdziemy być może też w etap, Artificial Super-Intelligence (ASI), kiedy sztuczna inteligencja będzie wyższa niż ludzka inteligencja, ale nie mamy prognoz, kiedy to nastąpi, może za 10, może za 50 lat, a może w ogóle. Tego nie wiemy, mamy za mało danych.
Czy zgodzisz się, że nieważne, w jaki sposób się będzie rozwijać sztuczna inteligencja i czego to ona za nas nie będzie mogła zrobić, to i tak będziemy bardziej skłonni kupować od człowieka?
Tutaj trzeba by sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego rzeczywiście ludzie mieliby chcieć korzystać ze sztucznej inteligencji w sprzedaży bardziej niż z usług człowieka. Na pewno są grupy wiekowe, i mamy na to badania, które wolą na przykład rozmawiać z automatyczną sztuczną sekretarką niż z człowiekiem. To najmłodsi – generacja Z – oraz silversi. Generacja Z dlatego, że załatwi sprawę szybciej, nie chce w ogóle rozmawiać z drugim człowiekiem. Silversi dlatego, że rozmowa z automatem jest dla nich prostsza, dostają od niego jasne instrukcje, a jak czegoś technologicznie nie potrafią, to nikt ich nie ocenia. Nie czują się staro i głupio dlatego, że ktoś im powiedział, że nie znają jakiegoś rozwiązania. Sztuczna inteligencja nie ocenia. To jest mechanizm, wykonujesz krok A lub B.
Wszystkie pozostałe grupy wiekowe w sprzedaży i w obsłudze klienta wolą jednak człowieka. Więc główna siła nabywcza, czyli ludzie w wieku 30–40 lat, chce mieć kontakt z drugim człowiekiem i porozmawiać, żeby rozwiązać problem. Więc tak, nadal będzie potrzebny człowiek. Zobaczymy, jak to się będzie rozwijało. Jeżeli na przykład kolejne pokolenia okażą się podobne do generacji Z, to być może coraz więcej sztucznej inteligencji będzie potrzeba w sprzedaży.
Wdrażanie nowych narzędzi AI, ale niemierzenie ich efektów, to ćwiczenie teoretyczne. Coś robimy, idziemy z duchem czasu, ale w zasadzie nie wiemy, co nam to daje i czy faktycznie przyspiesza pracę czy nie. Jak to mierzyć i jak to optymalizować, żeby faktycznie wyciągać z tego korzyści?
Po pierwsze, w ogóle mierzyć. Zaczęłabym od tego, że trzeba wiedzieć, ile czasu zwykle zajmuje mi dane zadanie, a do jakiego czasu mogę zejść. Przykład: zwykle organizacja webinaru zajmowała mi około 40 godzin. To czas mierzony przeze mnie, do tego dochodził jeszcze czas całego zespołu. Jeden webinar to praktycznie roboczy tydzień pracy. Zaczęłam więc analizować, w którym obszarze AI może mi pomóc. Zidentyfikowałam kilka różnych obszarów, m.in. research, pisanie, generowanie grafik, w których mogły mi pomóc inne narzędzia AI. Potem mierzyłam czas, który poświęcałam na te zadania już po ich wdrożeniu. Trzeba jednak pamiętać, że w nauce istnieje coś takiego jak krzywa uczenia się. Na początku jest trudniej i czas nabywania danej kompetencji jest dłuższy, bo musimy nauczyć się nowego narzędzia, poświęcić na to czas. Kiedy już zyskamy kompetencje i biegłość w uczeniu się, w obsłudze danego narzędzia, to jesteśmy w stanie rzeczywiście realnie zmierzyć wyniki. W naszym przypadku zeszliśmy z 40 godzin do 25, zaoszczędziliśmy 15 godzin w tygodniu. To jest ogromna liczba i ogromna oszczędność zarówno dla klienta, jak i dla mnie.
Mam jeszcze jeden przykład ze styku obsługi klienta i sprzedaży. Marka Klarna wdrożyła asystenta AI, by zredukować pracę działu obsługi klienta. W związku z tym dwie trzecie rozmów, czyli dwa miliony, oddelegowano do AI – przeprowadził je voice bot. W wyniku tego działania, czas rozwiązania problemów klientów został skrócony z 11 do 2 minut. Asystent AI działał nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, w 23 krajach, w 35 językach. Jakie to podniesienie produktywności! AI wykonało pracę, równą w tym przypadku 700 pełnoetatowych pracowników, więc oszczędności są ogromne. Klarna szacowała, że będzie to 40 milionów dolarów już po pierwszym roku wdrożenia asystenta.
Jakimi kompetencjami musimy dysponować, żeby zacząć współpracować z narzędziami AI, robić to efektywnie i rozwijać się w tym kierunku?
Pierwszą, najważniejszą kompetencją jest umiejętność logicznego myślenia. Jakkolwiek to nie brzmi trywialnie, to logiczne myślenie jest niezwykle ważne, ponieważ korzystanie z narzędzi AI, np. takich jak Chat GPT, wymaga przekazywania jasnych instrukcji. Często porównuje się AI do geniusza, który mieszka tuż obok, w sąsiednim mieszkaniu, ale nie jest zbyt ekstrawertyczny, nie możesz z nim porozmawiać twarzą w twarz, możesz mu tylko wysyłać liściki pod drzwiami. Możesz do niego pisać, ale nie możesz pokazać mu przedmiotu czy gestu. Musisz mu wszystko krok po kroku wyraźnie rozpisać.
Logiczne myślenie jest niezwykle ważne, ponieważ korzystanie z narzędzi AI wymaga przekazywania jasnych instrukcji.
Kluczem jest to, żeby potrafić napisać prompt w odpowiedniej logicznej kolejności. Jeżeli ktoś da komendę: „napisz mi post na social media na temat mojej nowej nieruchomości”, to będzie zły prompt. Nie ma w nim kluczowych elementów, takich jak kontekst, grupa docelowa, rola, w jaką ma wejść czat, albo przykłady referencyjne, które powinniśmy podać, żeby nauczyć go, jak ma odpowiadać. Chat GPT, czy jakiekolwiek narzędzie generatywne, musi wiedzieć, co jest najbardziej istotnym elementem, komendą lub zadaniem, a co jest tylko kontekstem i niuansem. Prompt musi mieć strukturę.
Jeżeli potrafimy logicznie przekazać te wszystkie elementy, to odpowiedzi będą spektakularne. I będziemy zawsze zadowoleni z tego, jak są one generowane. Natomiast jeżeli pominiemy któryś z tych obowiązkowych elementów, albo nie damy wystarczająco dużo kontekstu lub napiszemy prompt nielogicznie, to odpowiedź będzie słaba.
Kolejna kompetencja to kreatywność. Dobrze jest potrafić czasem inaczej zadać pytania niż zrobilibyśmy to standardowo. Warto umieć stawiać wyzwania czatowi, wchodzić z nim w dyskusję i w polemikę, bo dzięki temu staje się on bardziej naszym partnerem do rozmowy, a nie tylko asystentem. Wtedy on też będzie uczył się naszego sposobu komunikacji i proponował bardziej kreatywne rozwiązania, niż gdybyśmy pytali go o jasne instrukcje krok po kroku.
Trzecia cecha, która może nie jest taka oczywista i wprost związana z narzędziami AI, to wytrwałość. Narzędzia AI nadal nie generują idealnych wyników, czasami trzeba trzy lub trzydzieści razy poprawić prompt, zanim uzyskamy wynik, który naprawdę będzie na bardzo wysokim poziomie.
Czyli trzeba to robić umiejętnie, kreatywnie i się tym interesować i z tego szkolić, żeby dostać dobry efekt. Nieudolne korzystanie z narzędzi AI może zaszkodzić?
Oczywiście, ryzyk jest kilka. W promptowaniu istnieje zasada garbage in, garbage out. Co oznacza, że śmieciowy prompt, da ci śmieciową odpowiedź. I to, niestety, jest pułapka, w którą wpada najwięcej osób.
To tak jak w szachach. Trening czyni mistrza. Mistrz szachowy jest w stanie przewidzieć kolejny ruch swojego oponenta. A osoba, która dopiero zaczyna, uczy się, jak działają figury na szachownicy. Na początku w styczności z narzędziami AI możemy się więc czuć jak ktoś, kto uczy się szachów. Mamy do dyspozycji bardzo logiczne narzędzie, ale jeżeli nie znamy jeszcze jego możliwości, to będziemy się poruszali jak dziecko we mgle, jak początkujący szachista. Nadzieja jest jednak taka, że jeżeli będziemy logicznie myśleć, to po szachownicy zaczniemy poruszać się bardzo sprawnie, aż w końcu dojdziemy do mistrzostwa.
W promptowaniu jest zasada: śmieciowy prompt, da ci śmieciową odpowiedź.
Na koniec już, powiedz, proszę, jaka przyszłość nas zastała. Jakie mogą być teraz najbardziej innowacyjne zastosowania AI w branży nieruchomości?
Mówiłam już wcześniej o generowaniu wideo przez AI. Jeśli wrócimy do tego, że obraz generuje więcej emocji i jest bardziej skuteczny niż tysiąc słów, to wideo jest jeszcze bardziej skuteczne niż obraz, na co zresztą też mamy badania. Pokazują one, że konsumenci zapytani o to, w jaki sposób chcą się dowiadywać o nowych produktach i usługach, mając do wyboru np. grafiki, infografiki, e-booki czy wideo, to w zdecydowanej większości, bo w 54%, opowiedzieli się za formą wideo.
Obok AI wideo, jeszcze bardziej spektakularną innowacją jest awatar AI. To rozwiązanie pozwalające na stworzenie swojego wirtualnego klona. Jeżeli ktoś ma jednoosobową działalność gospodarczą, wiecznie nie ma czasu, dostaje wiele zapytań na ten sam temat i nie nadąża z odpowiedziami, ale lubi swoich klientów i chce im udzielać odpowiedzi, to może stworzyć swój awatar AI i udostępnić go w internecie do dyspozycji swoich klientów. Może to zrobić bezpłatnie albo to zmonetyzować.
Awatar mówi tak jak ty, wygląda tak jak ty, a na dodatek możesz go nakarmić swoją wiedzą. To wszystko zrobiliśmy w moim przypadku. Mój awatar jest w stanie częściowo „myśleć” tak jak ja, ponieważ nakarmiliśmy go indywidualnymi danymi – usystematyzowanymi procesami, checklistami, różnego rodzaju procedurami i szablonami, którymi na co dzień się posługuję. Dzięki temu, kiedy ktoś zadaje mu pytanie: „W jaki sposób stworzyć odcinek na YouTubie?”, on uruchamia odpowiednią checklistę. Mój awatar mówi do tego w 40 językach. Jeżeli chciałabym wyjść na rynki zagraniczne, to wystarczy pstryknięcie palcami i już jestem. Udostępniliśmy go w wersji bezpłatnej i w wersji płatnej, z czego połowa środków przeznaczana jest na rozwój narzędzia, a połowa na cele charytatywne.
Kolejne innowacyjne rozwiązanie, ale raczej dla większych firm, to Verint Time Flex Bot, który można podpiąć do harmonogramu pracy zespołu. Wiadomo, że jak masz wielu agentów, to zarządzanie grafikiem może być żmudne i trudne, jak ktoś zachoruje, to w jego miejsce musisz zaraz znaleźć nową osobę. W tym przypadku automat analizuje czas pracy pracowników i w czasie rzeczywistym jest w stanie znaleźć za nich zastępstwo. Pozwala to na oszczędność czasu menedżera, który miałby zarządzać dostępnością agentów, ale też – co ważne w dzisiejszych czasach – umożliwia pracownikom realizowanie idei work-life balance i zapewnia im elastyczny czas pracy. Zgodnie z powiedzeniem, że zadowolony pracownik to zadowolony klient, warto dbać o te potrzeby, a dzięki AI jest to po prostu łatwiejsze.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Magazyn ESTATE
Skupiamy uwagę na nieruchomościach
Bezpłatny e-magazyn w 100% dla pośredników
Wiedza i inspiracje do wykorzystania od ręki dostarczane przez doświadczonych uczestników rynku nieruchomości z zakresu marketingu nieruchomości, sprzedaży i negocjacji, prawa i finansów oraz rozwoju osobistego.