Osoby, które chciałyby kupić mieszkanie w nadchodzącym roku, zastanawiają się, czy mogą liczyć na spadki cen. Wypowiedzi analityków i przedstawicieli deweloperów wskazują, że szanse na to są bardzo niewielkie. Raczej nie można się spodziewać ani nadpodaży mieszkań, ani wyraźnego spadku popytu – choć wiele zależy od przyszłości programu Bezpieczny Kredyt 2%.
Według danych NBP po III kwartale 2023 r. największe wzrosty średnich cen transakcyjnych mieszkań odnotowano w Rzeszowie (o 16 proc.), Olsztynie (o 14 proc.), Wrocławiu (o 11 proc.), w Warszawie i Poznaniu (po 9 proc.). Jak komentuje Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl, podwyżki były skutkiem m.in. wzrostu popytu wskutek programu Bezpieczny Kredyt 2% oraz spadku liczby ofert. Ci, którzy planują kupić mieszkanie w 2024 roku, będą więc musieli podjąć decyzję – czy czekać na ewentualne obniżki, czy kupować już teraz, jeśli trafią na korzystną ofertę.
Podaż mieszkań nie wpłynie na wyhamowanie cen
Przedstawiciele branży wypowiadający się dla Nieruchomosci-online.pl nie widzą większych szans na istotny wzrost podaży, a co za tym idzie, także na spadek czy ustabilizowanie się cen mieszkań.
– Na wyhamowanie cen mogłaby wpłynąć większa produkcja mieszkań, natomiast dane o liczbie wydanych pozwoleń na budowę nie dają tutaj nadziei. W tym roku sprzedało się więcej mieszkań niż wprowadzono ich na rynek, co oznacza zachwianie równowagi rynkowej i przerost popytu nad podażą, a to nie przekłada się na spadki cenowe – komentuje Bartłomiej Mandryga, dyrektor sprzedaży i marketingu w firmie Sagaris. Jak dodaje, polityka niektórych samorządów działa hamująco na nowe inwestycje deweloperskie, a przy tym liczba lokali komunalnych się nie zwiększa. Przykładem tego jest Kraków, który ostatnio stracił pozycję drugiego największego rynku w Polsce.
Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich, wskazuje, że istotnym czynnikiem są wzrosty cen gruntów, notowane nawet w 2022 r., który był szczególnie trudny dla branży. Zaznacza, że nie można się spodziewać stabilizacji cen, jeśli na szczeblu rządowym nie zostaną podjęte decyzje, które wpłyną na zwiększenie dostępności mieszkań. Wymienia tu uwolnienie gruntów spółek Skarbu Państwa oraz zmiany w specustawie mieszkaniowej.
Jan Dziekoński, niezależny analityk rynku nieruchomości, w swojej wypowiedzi podczas debaty „Nastroje na rynku nieruchomości” zorganizowanej w Krakowie przez Nieruchomosci-online.pl prognozował wzrosty cen mieszkań w dłuższym terminie. Jak podkreślił, nie można się spodziewać ani większej podaży gruntów, ani spadku kosztów pracy, ani złagodzenia wymagań dotyczących efektywności energetycznej budynków.
Bezpieczny Kredyt 2% – co dalej?
Bardzo istotnym bodźcem dla wzrostów cen mieszkań w ostatnich miesiącach był popyt wygenerowany przez program Bezpieczny Kredyt 2%. Jak wskazuje Rafał Bieńkowski z Nieruchomosci-online.pl, miało to wpływ także na osoby niespełniające kryteriów programu, gdyż nie mogły one liczyć na wsparcie w zakupie nieruchomości, a jednocześnie mieszkania stały się dla nich mniej dostępne ze względu na rosnące ceny.
Czy zawieszenie lub koniec programu może doprowadzić do obniżenia cen mieszkań? PKO Bank Hipoteczny szacuje, że spadki cen mogą w skali roku wynieść 5-8%. Jednak Patryk Kozierkiewicz z PZFD wskazuje, że skutki zakończenia Bezpiecznego Kredytu 2% niekoniecznie będą korzystne.
– Faktem jest, że wyłączenie lub zmniejszenie skali programu BK2% może obniżyć tempo wzrostów, ale odbędzie się to kosztem spadku inwestycji i pogłębianiem się luki mieszkaniowej. Tym sposobem, kosztem chwilowego zahamowania wzrostu, doprowadzimy do niedoboru mieszkań i wzrostów cen w perspektywie kilku następnych lat. Jeżeli program zostanie wstrzymany, to z jednej strony zabierzemy możliwość zakupu nieruchomości tysiącom młodych Polaków, z drugiej odetniemy impuls zachęcający do rozpoczynania nowych inwestycji – mówi. Podkreśla również, że taka decyzja mogłaby mieć niepożądane konsekwencje nie tylko dla budownictwa, lecz także powiązanych z nim branż, takich jak firmy wykończeniowe czy producenci wyposażenia mieszkań. Akcentuje też znaczenie przyszłej polityki mieszkaniowej nowej koalicji rządzącej, w tym decyzji dotyczącej BK2%, gdyż od niej zależeć będą wyniki sektora mieszkaniowego.
Bartłomiej Mandryga z firmy Sagaris dodaje, że ingerencje w program mogą doprowadzić do zmniejszenia popytu, ale z drugiej strony, jeśli inflacja będzie nadal spadać, a Rada Polityki Pieniężnej obniży stopy procentowe, na rynek nieruchomości być może wrócą te osoby, które do tej pory się wstrzymywały z decyzją o zakupie mieszkania wskutek niewystarczającej zdolności kredytowej lub obawy przed wysokimi ratami. W pewnym stopniu zastąpią więc dotychczasowych beneficjentów preferencyjnego kredytu.
Magazyn „INMAG”
Marketing. Sprzedaż. Trendy.
Bezpłatny e-magazyn dedykowany marketerom rynku pierwotnego
Merytoryczne artykuły od ekspertów i praktyków branży deweloperskiej dotyczące promocji inwestycji, wzmacniania sprzedaży, skutecznych negocjacji i najnowszych trendów na rynku.