Popyt większy niż podaż, wygórowane ceny, a mimo to nieruchomości znikają błyskawicznie – to ocena profesjonalistów z rynku nieruchomości dotycząca I kwartału 2021 r. wraz z prognozami na II kwartał br. z przeprowadzonego przez portal Nieruchomosci-online.pl badania ankietowego.

Jak co kwartał zapytaliśmy pośredników o ocenę sytuacji, jaka panuje w branży nieruchomości, oraz o prognozy dotyczące najważniejszych segmentów rynku. Badanie zostało przeprowadzone przez Nieruchomosci-online.pl na początku kwietnia 2021 r. Wzięło w nim udział ponad 300 agentów oraz właścicieli biur nieruchomości.

Coraz więcej osób szuka nowego lokum

Pośrednicy w obrocie nieruchomościami zaobserwowali, że osób, które interesują się rynkiem nieruchomości, jest z kwartału na kwartał coraz więcej. Z przeprowadzonej ankiety wynika, że największy wzrost popytu w I kwartale 2021 r. dotyczy działek i gruntów. Prawie 80 proc. ankietowanych uważa, że zainteresowanie jest większe niż w poprzednim okresie. 60 proc. badanych wskazało, że więcej osób interesowało się domami, a 44 proc. zadeklarowało zwiększone zainteresowanie mieszkaniami na sprzedaż w porównaniu z poprzednim kwartałem.

„Klientów popytowych jest bardzo dużo i wciąż przybywa. Podaż mieszkań też jest duża. W Warszawie i okolicach utrzymuje się bardzo duży popyt na mieszkania 50-75-metrowe, najlepiej 3-pokojowe. Nadal jest popyt na mieszkania dwupokojowe o powierzchni 40-50 mkw. pod inwestycję. Wobec ogromnego wzrostu cen mieszkań w centrum miasta i w dzielnicach bliskich centrum, obserwuję zwiększone zainteresowanie mieszkaniami w miejscowościach podwarszawskich, na bliskich przedmieściach Warszawy. Kluczowym kryterium jest cena oraz łatwość dojazdu do stolicy. Klienci poszukują zwłaszcza mieszkań nowych, już wykończonych pod klucz w wyższym standardzie, koniecznie z windą i z garażem. W Warszawie na pniu sprzedają się też mieszkania z lat 60., a nawet z lat 70. i 80. w wielkiej płycie, o ile są nowocześnie wyremontowane według pomysłu dobrego architekta wnętrz i dobrze zwizualizowane w ofercie sprzedażowej” – tłumaczy Marzena Wasilewska z biura nieruchomości WAMP w Łomiankach.

„Obserwuję zwiększony popyt na nieruchomości małe, większe zapotrzebowanie jest też na mieszkania o wysokim standardzie lub na mieszkania do kapitalnego remontu. Spada zainteresowanie na mieszkania o słabym standardzie. Większość klientów szuka lokali z balkonem, tarasem i oczywiście z małym ogródkiem. Klienci coraz częściej szukają również nieruchomości na obrzeżach miast, jednak w miarę dobrze skomunikowanych. Na opisane nieruchomości rośnie popyt – spada przy tym podaż takich nieruchomości. Mimo wzrostów cen nie widać spadku popytu, a liczba transakcji jest nawet wyższa niż w poprzednim roku, biorąc pod uwagę ten sam przedział czasu. Rok 2021 nie powinien spowodować spadku cen ani popytu... podaż niestety spada, szczególnie jeśli chodzi o ciekawe nieruchomości” – dodaje Wiesław Fankulewski z Jeleniej Góry.

Coraz mniej ofert odpowiadających kryteriom klientów

Najważniejszym zjawiskiem obserwowanym w I kwartale br. jest spadająca podaż, która jest wynikiem bardzo dużej aktywności klientów, i to praktycznie w każdym jego segmencie, ale też mniejszej liczby ogłoszeń zamieszczanych w internecie. Potwierdzają to ankietowani pośrednicy, którzy w badaniu wskazali na spadającą liczbę ofert dotyczących mieszkań (spadek o 45,6 proc.), domów (spadek o 35,8 proc.) oraz działek (spadek o 33,6 proc.) w porównaniu z ubiegłym rokiem.

„Osób poszukujących jest coraz więcej, jednak ofert odpowiadających kryteriom klientów coraz mniej. Rynek szczeciński notuje znaczące wzrosty cen, i jeżeli tendencja ta nie ulegnie zmianie, zanotujemy rekordowy wzrost w skali roku. Problemem, który obserwuję, jest pozyskiwanie nowych nieruchomości na sprzedaż. Te, które trafiają na rynek, sprzedają się bardzo szybko – szczególnie jeśli wystawione są w adekwatnej cenie rynkowej. Nieruchomości przeszacowane przez właścicieli potrzebują czasu i dojrzewają wraz z wzrostem cen na rynku” – komentuje Rafał Krasnodębski z Idea Nieruchomości w Szczecinie.

Grażyna Zdawska z Legra Nieruchomości również potwierdza, że w przypadku sprzedaży domów i mieszkań popyt jest większy niż podaż.

„Ceny na szczecińskim rynku są wygórowane, a mimo to mieszkania znikają błyskawicznie. W przypadku działek  podobnie – charakteryzują się one bardzo dużym popytem i coraz mniejszą podażą. Obserwuję natomiast wyraźny spadek popytu w sektorze najmu małych mieszkań – odpadli studenci i część osób pracujących zdalnie. Mieszkania na wynajem w wyższym standardzie ciągle są poszukiwane, a poszukujący, których jest jednak znacznie mniej, mają duży wybór” – dodaje pośredniczka.

Ceny nie przestaną rosnąć 

Wobec takiej relacji podaży do popytu dość przewidywalne jest zjawisko wzrostu cen nieruchomości. Największych wzrostów pośrednicy spodziewają się w segmencie działek. Tak opiniuje aż 83,3 proc. ankietowanych. W przypadku domów, czy to wolnostojących, czy bliźniaczych i szeregowych – wzrostów spodziewa się 62 proc. Nie inaczej będzie w przypadku mieszkań, gdzie przy kupnie zarówno kawalerki, jak i mieszkania wielopokojowego również należy liczyć się z podwyżkami cen.

„Ceny nieruchomości w porównaniu z zeszłym rokiem są wyższe o 5-8%. Zaraz po ogłoszeniu pandemii ceny najmu długoterminowego nieznacznie spadły, a ceny mieszkań uległy gwałtownemu podwyższeniu. Na szczęście dla zainteresowanych zakupem mieszkań wzrost cen nieruchomości w I kwartale br. uległ pewnemu spowolnieniu. Wśród klientów pojawiło się mnóstwo handlarzy, inwestorów, w tym fliperów. Zaś zwykłych zainteresowanych już nieco ciężej przekonać do zmian obecnych nieruchomości na nieco większe. Ludzie boją się, co jeszcze pandemia przyniesie. Szczególnie obawiają się decyzji banków w sprawie kredytów. Ruch na rynku w moim odczuciu jest podobny, jednak wyzwaniem jest utrudniony kontakt bezpośredni” – opiniuje Karolina Warda z gdyńskiego biura nieruchomości NorthHouse.

„Dodruk pieniądza bez pokrycia spowodował, że wszyscy ruszyli na zakupy. W zeszłym roku po dodruku i obniżce stóp procentowych obserwowaliśmy duże zainteresowanie i znaczny wzrost sprzedaży. To spowodowało wzrost cen do historycznie wysokich stawek, a następnie do obniżenia liczby umów sprzedaży. Dla przykładu, takie samo mieszkanie na tym samym osiedlu, w bloku obok, z tym samym metrażem i stanem technicznym w lutym 2020 miało cenę 200 tys. zł i sprzedawało się w miesiąc, natomiast aktualnie taka oferta jest wystawiana w cenie 250-260 tys. zł i czeka na sprzedaż ok. 5 miesięcy. Jest ogromny rozdźwięk cenowy pomiędzy tym, na co ludzi stać, a czego potrzebują. Działki budowlane biją rekordy. Klient inwestycyjny, lokujący pieniądze, powoli wycofuje się z rynku lub wstrzymuje z decyzją, ponieważ kilka miesięcy temu podobne nieruchomości kupował 20 proc. taniej. Klient poszukujący dla siebie, często budżetowy, nie ma szans na zakup. Często zdarza nam się, że bank obniża kwotę kredytu o 10-15 proc., obawiając się ryzyka «przewartościowania nieruchomości»” – takie wnioski przedstawia Katarzyna Hańderek z biura Hańderek Nieruchomości z Bielska-Białej.

Alicja Palińska - Project manager w zespole Nieruchomosci-online.pl. Odpowiada za realizację projektów związanych z podnoszeniem funkcjonalności serwisu, strategię komunikacji i promocji oraz opracowywanie analiz na podstawie danych z portalu na potrzeby raportów i artykułów. Członek zespołu redakcyjnego e-magazynu "ESTATE".