
W wypowiedziach pośredników z całej Polski wyraźnie wybrzmiewa jeden dominujący wątek: kupujący i sprzedający „czekają”, zamiast działać. Mamy odbicie w nastrojach i wiosenne ożywienie, ale póki co wyraźniejsze ruchy widać bardziej po stronie sprzedających – wynika z badania nastrojów rynkowych po I kw. 2025 r. Co przyniesie II kwartał?
W I kwartale 2025 roku indeks nastrojów rynkowych (INPON) wyraźnie poszedł w górę – w zestawieniu z końcem 2024 roku to wzrost o 6 pkt do poziomu 53,55 na 100 pkt. To znaczy, że na rynku ponownie zapanowało lekkie ożywienie i poprawa atmosfery. Ludzie zaczęli się rozglądać za mieszkaniami, więcej osób pyta o oferty, a sprzedający stają się nieco bardziej otwarci na negocjacje. Nie ma jeszcze boomu – ale jest światełko w tunelu.
Co ciekawe, ten wzrost optymizmu pojawił się mimo tego, że nie ruszył jeszcze zapowiadany program dopłat do kredytów. Wystarczyła sama zapowiedź, by część klientów znowu zaczęła się rozglądać po ogłoszeniach. Z kolei sprzedający coraz częściej decydują się na wystawienie swoich nieruchomości – nie chcąc lub nie mogąc dłużej czekać na ożywienie związane z rządowym programem.
Czy to oznacza, że już jest dobrze?
Nie do końca. Pośrednicy mówią jasno: ostrożność wciąż dominuje. Dużo osób wstrzymuje się z decyzją, czekając na konkrety. Rynek dopiero zaczyna się budzić po zimie i wcześniejszych zawirowaniach.
W I kwartale 2025 roku wszystkie segmenty rynku zanotowały poprawę nastrojów ich uczestników. W większości z nich (6 na 8) oceny pośredników przekroczyły granicę optymizmu. Najmocniej odbiły segmenty sprzedaży działek, domów i większych mieszkań. Nawet w mniej dynamicznych obszarach – jak lokale biurowe i usługowe – nastąpiła wyraźna poprawa. Jeśli ten trend się utrzyma, w kolejnym kwartale możemy wrócić do poziomu nastrojów sprzed roku.
Sprawdź cały raport
Kupujący odkładają decyzje „na później”, sprzedający też czekają
Mimo wiosennego przebudzenia i większego ruchu na ogłoszeniach wciąż wielu klientów potencjalnie zainteresowanych zakupem nieruchomości wstrzymuje się z transakcją, licząc na ogłoszenie lub uruchomienie rządowego programu wsparcia (np. „Pierwsze klucze”). Jakie są powody?
- Nadzieja na dopłaty – część klientów chce skorzystać z preferencyjnych warunków kredytu, licząc na podobne korzyści, jakie dawał wcześniej program „Bezpieczny kredyt 2%”.
- Niepewność co do warunków kredytowych – brak konkretów powoduje, że wiele osób woli poczekać, niż podejmować decyzję dziś.
- Oczekiwanie na „lepszy moment” – kupujący liczą, że program wpłynie na ich zdolność kredytową, a nawet na większą dostępność lokali
Pośrednicy z całej Polski zwracają uwagę, że również sprzedający zachowują się ostrożnie:
- Wielu z nich czeka na wzrost cen, który może pojawić się po uruchomieniu programu, jeśli wzrośnie popyt.
- Obawiają się sprzedaży „za wcześnie” – zanim rynek znów się „rozgrzeje”.
Efekt dla rynku: zamrożenie
To wzajemne wyczekiwanie kupujących i sprzedających powoduje zastój, który trwa już od prawie roku:
- mniej transakcji,
- więcej niezdecydowanych klientów,
- spadek dynamiki rynku, mimo relatywnie dużej liczby ofert.
Niektórzy pośrednicy zauważają, że samo oczekiwanie na program, nawet zanim wejdzie on w życie, już realnie wpływa na zachowania rynkowe.
Są jednak wyjątki od reguły, gdzie rynek idzie swoim torem.
Pomimo ogólnego „czekania”, oczywiście pojawiają się też głosy, że część klientów nie ogląda się na programy i działa niezależnie – np. z własną gotówką lub potrzebą pilnej przeprowadzki.
Sprawdź cały raport
Prognozy na II kw. 2025 r.: dalszy stan zawieszenia
Choć nastroje powoli się stabilizują, nie widać oznak, by w najbliższym czasie miało dojść do przełomu. Ceny, które przez długi czas były napompowane wcześniejszymi programami wsparcia, według wielu ekspertów nie będą już rosły, a w niektórych segmentach możliwe są wręcz spadki. Pośrednicy podkreślają, że dopóki nie pojawi się konkretny impuls – spadek stóp procentowych lub realny, dobrze skonstruowany program dopłat – trudno liczyć na dynamiczne odbicie.
- Spowolnienie rynku nadal się utrzyma
Prognozy nie przewidują nagłego odbicia – rynek nadal będzie działał „na pół gwizdka”. Pośrednicy utrzymują, że rynek czeka na bodziec z zewnątrz (program dopłat), ale wątpią, czy faktycznie coś ruszy.
- Więcej sprzedających, większa konkurencja
Coraz więcej ofert trafia na rynek. Rosnące koszty utrzymania, słabnąca nadzieja na szybki wzrost cen – to skłania właścicieli do wystawienia nieruchomości. Dalszego wzrostu podaży w II kw. 2025 r. spodziewa się 63 proc. pośredników dla mieszkań, 57 proc. dla działek i 56 proc. dla domów.
- Brak wzrostu cen, możliwe spadki
W ogłoszeniach ceny nadal wysokie, ale coraz częściej transakcje domykane są poniżej ofert wyjściowych. Wśród wielu pośredników panuje przekonanie, że ceny mieszkań nawet spadną (50 proc. głosów), szczególnie jeśli nie pojawi się konkretne wsparcie rządowe.
- Zainteresowanie jest, ale tańszymi lokalami
Drogi kredyt i brak szczegółów o programie dopłat powodują, że wielu potencjalnych nabywców czeka. Prognozy pośredników mówią o delikatnym wzroście popytu w II kw. 2025 r. – szczególnie tam, gdzie oferty są realistyczne i odpowiadają możliwościom kupujących (mniejsze i tańsze lokale).
Wskazówka dla pośredników:To moment, w którym warto być blisko swoich klientów – nie tyle namawiać ich do szybkiej decyzji, co pomagać im zrozumieć sytuację, dawać narzędzia i ułatwiać analizę rynku. Bo choć dziś rynek jest ostrożny, to jak zawsze – dobrze przygotowani będą pierwsi, którzy zareagują, gdy ruszy na dobre.
|
Magazyn ESTATE
Skupiamy uwagę na nieruchomościach
Bezpłatny e-magazyn w 100% dla pośredników
Wiedza i inspiracje do wykorzystania od ręki dostarczane przez doświadczonych uczestników rynku nieruchomości z zakresu marketingu nieruchomości, sprzedaży i negocjacji, prawa i finansów oraz rozwoju osobistego.