fot.: Mikes Photos / Pexels
Największym wyzwaniem, z którym mierzysz się każdego dnia, jest odpowiedź na pytania: W co zainwestować swój czas? Na czym się skoncentrować i komu zapłacić najcenniejszą walutą – własną uwagą? Co czytać, co przeglądać, skąd czerpać wiedzę? Wreszcie – jak wykorzystać informacje? A dalej – jak nie zwariować, kiedy inni są widoczni wszędzie, wyskakują z lodówki, a Tobie wydaje się, że nie masz na siebie pomysłu?
Marka – skaranie boskie
Moda ma to do siebie, że im bardziej egzotycznych i tajemniczych zjawisk dotyczy, tym szybciej rozprzestrzenia się po świecie. Obco brzmiące pojęcia, wyraziste wzory, niespotykane praktyki czy rewolucyjne propozycje przyciągają uwagę. Budują wrażenie, że właśnie teraz będzie inaczej. W końcu ktoś odkrył metodę, dzięki której zmienisz swoje życie. Włożysz drogą koszulę, zastosujesz schemat, pójdziesz na szkolenie i w trymiga staniesz się innym człowiekiem. Ludzie będą się Tobą interesować, zyskasz klientów, a na koncie coraz rzadziej będzie pojawiać się komunikat: „Wyczerpałeś środki”.
Jak się domyślasz, świat tak nie działa, a większość z tego, co obserwujemy na co dzień, jest iluzją stworzoną na potrzebę chwili.
Temat marki osobistej jest na wskroś związany z filozofią życia (niem. Lebensphilosophie), która pozwala zadawać sobie trudne pytania i szukać właściwych odpowiedzi. Dlaczego? Bo świata nie można poznać, można jedynie starać się go zrozumieć, interpretując doświadczenia.
Rzeczywista marka osobista to nie promocja na Facebooku, ale poszukiwanie głębokich odpowiedzi na stoickie pytania:
- Co myślisz o sobie i jak się z tym czujesz?
- Co myślą o Tobie ważne dla Ciebie osoby i dlaczego są one dla Ciebie ważne?
- Co myślisz o świecie i dlaczego tak, a nie inaczej?
Czy można budować markę?
To zależy, czym dla Ciebie jest marka. Jeśli to zewnętrzny konstrukt, który oceniasz po tym, ile osób Cię zna, lajkuje Twoje posty i emocjonuje się na Twój widok, to wówczas Twoja marka jest wypracowanym wytworem promocyjnym. Daje Ci on poczucie, że robisz coś istotnego, a świat wokół Ciebie nie istnieje. Istniejesz tylko Ty. Jeśli z kolei marka jest Twoją filozofią życia, a więc sposobem radzenia sobie z rzeczywistością, poszukiwania siebie w świecie, dzięki zadawaniu niewygodnych pytań, to tak – budujesz swoją rzeczywistą markę.
3 mity związane z marką osobistą
1. Marka to wizerunek
Wizerunek jest efektem percepcji Twojej osoby i Twoich działań przez ludzi, na których wpływasz. Jest związany z Twoją marką, ale nie jest nią. Wizerunek to tylko skojarzenia związane z Tobą. Wszystko i nic ponadto. Dziś wystarczy założyć kolorowe skarpetki, pokrzyczeć, pokazać się w kilku
miejscach, użyć popularnych zwrotów i masz wykreowany wizerunek speca. Co gorsza, ludzie nie weryfikują dziś informacji i ślepo wierzą w każdy przekaz. Potem mamy do czynienia z „grzesiakizmem”. Iluzją, że możesz wszystko, podczas gdy – możesz to, co możesz…
Wizerunek bez doświadczenia i kompetencji jest jałowym biegiem naszego życia.
2. Marka to promocja
Promocja da Ci rozpoznawalność, często w krótkim czasie, ale nie będzie fundamentem Twojej marki. Dziś ekspertem można zostać w 5 minut. Wydawcy internetowi (blogów, vlogów, raportów) niczym nie różnią się od prasy standardowej. Zaimplementowali model ramówek i choćby na siłę muszą realizować komunikacyjne targety, włączając w swój content coraz to nowe treści i osoby. Możesz nie mieć doświadczenia i wykazywać mierne wyniki sprzedaży, ale jeśli zaprezentujesz siebie jako człowiek sukcesu, stajesz się ciekawym kąskiem dla dziennikarzy.
Promocja uczyni z Ciebie osobę widzialną, ale niekoniecznie wartościową.
3. Jeśli budujesz markę, musisz być na Facebooku
I ostatni mit, a właściwie uproszczenie myślenia, które niektórzy skrzętnie wykorzystują, aby się promować. Szeroka obecność na Facebooku, której łatwo nadać wydźwięk dużej popularności, jest w linii prostej utożsamiana z sukcesem. Widzisz bananowy uśmiech, kolejne selfie z konferencji, sukces w sprzedaży – myślisz: „Też tak chcę”. Facebook jest nierzeczywistym ekranem, który podobnie jak TV, pokazuje nam najczęściej wyreżyserowane życie socialowych celebrytów.
Facebook częściej pokazuje wyreżyserowane obrazki niż rzeczywistość taką, jaka jest.
Kwadrat marki
Kiedy spojrzymy na świat trochę filozoficznie, tak bardziej z perspektywy big picture, zauważymy, że rządzą nim skrajności. Dobro i zło, białe i czarne, prawica i lewica, coca-cola i pepsi. Wszystko to, co
pomiędzy, jest efektem dążenia dwóch przeciwnych wartości do punktu dominacji. W przypadku marki osobistej również można wyróżnić takie dwie dominanty. To kompetencja i rozpoznawalność.
- Budowanie marki opartej na kompetencjach – to dążenie do poznania siebie w pełni. Znalezienia odpowiedzi na pytania, co jest dla mnie ważne i dlaczego. Co chcę zmienić, co mogę zmienić i jak osiągnąć wewnętrzny spokój. Być szanowanym, za to KIM się jest, a nie za to, CO się pokazuje.
- Budowanie marki opartej na rozpoznawalności
– to dążenie do bycia widzianym. Liczy się to, na ile moja osoba wzbudza ciekawość, a efekty tego (lajki, oklaski) napędzają mój każdy dzień, by odkrywać się bardziej. Rozpoznawalność jest elementem promocji, która pozwala osiągać określone cele. Niezapanowanie jednak nad nią, może spowodować więcej szkody niż pożytku.
W zależności od tego, które dążenie będzie w nas silniejsze, możemy znaleźć się w jednym z obszarów:
I. Rozchwytywani – to grupa, która zapewnia sobie wysoką rozpoznawalność, mając jednocześnie solidne fundamenty kompetencyjne. To osoby, które mają głęboko przemyślany i rozwinięty system wartości. Uporządkowaną głowę, pełnię umiejętności pozwalających osiągnąć ambitne sukcesy
i postawę otwartości na zmiany. Rozpoznawalność jest bardziej efektem tego, co tacy ludzie osiągają, niż celem samym w sobie. Kamil Stoch jest bez wątpienia taką osobą.
II. Lubiani – w tej grupie mieszczą się osoby znane i popularne, za którymi nie idą jednak w parze kompetencje. To bardziej produkty fabryk snów o byciu piosenkarzem, aktorem, donatorem czy mentorem niż rzeczywiste osobowości świata sukcesu. Stają się niewolnikami własnego wizerunku, który wymaga ciągłego poprawiania i dostosowywania – często mimo że wiek już nie ten – do wzorców grupy odniesienia. Vide: Małgorzata Rozenek-Majdan.
III. Uznani pomijani – trzecią grupę stanowią osoby, które rozwijają markę, wykorzystując swoje kompetencje, ale brakuje im rozpoznawalności. To często ludzie nauki, wysokiej klasy specjaliści czy eksperci żyjący w małym, skromnym świecie, w którym z dnia na dzień dokonują transformacji. Tak zwane publicity jest jednak poza ich zasięgiem (świadomie bądź nie) i chociaż mają głęboką prawdę do przekazania, nie są w stanie jej wypowiedzieć szerszej publiczności. Myślę, że z powodzeniem można tu wskazać wielu menedżerów czy liderów organizacji, którzy odgrywają ogromne znaczenie, lecz „zamykają się” w firmowych murach.
IV. Zapomniani – w tym kwadrancie mieszczą się marki, które nie są oparte ani na kompetencjach, ani na rozpoznawalności. Życie jest dla nich strumieniem informacji, które przeglądają bez głębszej refleksji. Zawsze siedzą w ostatnich rzędach, konsumując życie. To wszyscy ci, którzy konsumują życie niczym feed na Facebooku bez głębszego zastanowienia się po co.
Świat jest pełen paradoksów. Z jednej strony ci, którzy budują markę wykorzystującą potencjał kompetencji, wcale nie muszą być rozpoznawalni i odnosić z tego tytułu dodatkowych korzyści (grupa III). Z drugiej strony współczesny świat wydaje się bardziej promować styl „pokaż się mimo wszystko”, ponieważ ludzie nie są zainteresowani weryfikacją prawdziwości informacji czy tego, co za nimi stoi (grupa II).
W budowaniu silnej marki chodzi o próbę uchwycenia tego, co jest Twoje w Tobie.
Jak znaleźć sposób na siebie?
Nie ma łatwych odpowiedzi. Najlepszą drogą jest miks rozpoznawalności i kompetencji.
Jak budować markę opartą na kompetencjach?
- Odpowiedz sobie na pytania, co jest dla Ciebie w życiu ważne i dlaczego.
- Nazwij też to, za co ludzie Cię cenią.
- Stwórz własną hierarchię wartości, która będzie podstawą podejmowania decyzji. Dzięki temu zawsze będziesz czuł się dobrze sam ze sobą.
- Nazwij to, co robisz, i odpowiedz sobie na pytanie, czy czujesz się w tym jak ryba w wodzie.09
- Wybierz listę skojarzeń, wokół których chcesz budować swoją markę.
- Rozpocznij proces akceptacji tego, że nie wszystko musisz.
Jak wykorzystać rozpoznawalność?
- Najważniejsze pytanie brzmi: Jak bardzo chcesz być znany dla określonej grupy osób? Czy musisz być gwiazdą TV czy liderem na niewielkim podwórku?
- Prezentuj i dostarczaj swojej grupie wartości, która transformuje ich życie. Dziel się wiedzą, doświadczeniem, przemyśleniami, które skłaniają ich do działania i wprowadzają zmianę w ich życiu.
- Nawiązuj i podtrzymuj autentyczne relacje z ważnymi dla Ciebie ludźmi. Z ludźmi, którzy dodają Ci energii, przy których czujesz, że wszystko wokół ma sens.
- Ustal cele, które chcesz osiągnąć, myśląc o tym, jakiej osoby reputację chcesz budować i czym chcesz konkurować na rynku.
- Wybierz kanał komunikacji, w którym czujesz się jak ryba w wodzie. Nie zawsze musi być to Facebook, w którym jest więcej fałszu niż prawdy.
W budowaniu silnej marki chodzi o próbę uchwycenia tego, co jest Twoje w Tobie. O zdefiniowanie, kim jesteś, i podjęcie decyzji, co chcesz z tym zrobić. Dlaczego tak? Ponieważ personal branding nie musi kojarzyć się wyłącznie z tym przysłowiowym wyskakiwaniem z lodówki, co z jednej strony wielu przeraża („ja taki nie jestem, ja tak nie potrafię”), z drugiej wielu nuży („no ileż można”). Może być świadomą strategią budowy własnego kręgosłupa wartości i celów.
Magazyn ESTATE
Skupiamy uwagę na nieruchomościach
Bezpłatny e-magazyn w 100% dla pośredników
Wiedza i inspiracje do wykorzystania od ręki dostarczane przez doświadczonych uczestników rynku nieruchomości z zakresu marketingu nieruchomości, sprzedaży i negocjacji, prawa i finansów oraz rozwoju osobistego.